Z ukochanych nagłówków I

Ludzie mają różne hobby. Na przykład coś kolekcjonują. Znaczki, kamienie, złamane serca… Pani S. też zbiera. Nagłówki. Ponieważ jest złośliwą bestią, dopisuje komentarze. Zazwyczaj ociekające ironią. Taki typ.

„Po czym poznać, że rozmowa kwalifikacyjna się udała? Niezawodny sposób” – Przyjęli mnie do pracy. Innego sposobu nie znam.

„Baterie z wirusem” – Aż ręka swędzi, żeby wsadzić w tyłki kilku osób!

„Kradła mężczyzn innym kobietom” – Czy to jeszcze kleptomania, czy jakieś poważniejsze zaburzenie?

„W przedszkolach prawdziwa plaga” – … dzieci?

„Dziewięć kłamstw na temat tłuszczu” – Dziewięć razy powtórzone zdanie: „Kochanie, to nieprawda, że przytyłaś”.

„Surowa Edyta w półfinale The Voice  – Niech ją wyślą do „Ugotowanych” w TVN.

„Siostra Kate cała w prześwitach” – Materiał o zdeprawowanej zakonnicy?!

To się złośliwie zaspokoiłam i mogę zaczynać błogie lenistwo!