Niedaleko pada jabłko od jabłoni

– Co będziesz robić? – pytam Panią N.

– Nadzorować sprzątanie stajni Augiasza. Usiądę na kanapie i wydam polecenia synowi.

– A, to bardzo ciężkie zajęcie…

– Ciężkie, ciężkie, bo mu się w głowie nie mieści, że można wyrzucić za małe rzeczy i dzięki temu opróżnić jedną szafkę.

– Przyganiał kocioł garnkowi. Pamiętasz, jak musiałam negocjować, kiedy ci sprzątałam szafę? Tu jest plamka. No i co? Sweter włożę. Pamiętasz?

– Oj tam, oj tam. A jak masz plamkę albo malutką dziurkę w zębie, to wyrywasz?

– No nie.

– Właśnie. Plombę nakładasz – oświadcza Pani N. i wyraźnie słyszę dumę w jej głosie. Trudno się dziwić, błysnęła geniuszem. 😉

6 myśli w temacie “Niedaleko pada jabłko od jabłoni”

  1. wzmożona kontrola podstawą zaufania społecznego – to hasełko z zamierzchłej epoki, ale coś w tym jest, choć nie aż tak błyskotliwie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *