– Co będziesz robić? – pytam Panią N.
– Nadzorować sprzątanie stajni Augiasza. Usiądę na kanapie i wydam polecenia synowi.
– A, to bardzo ciężkie zajęcie…
– Ciężkie, ciężkie, bo mu się w głowie nie mieści, że można wyrzucić za małe rzeczy i dzięki temu opróżnić jedną szafkę.
– Przyganiał kocioł garnkowi. Pamiętasz, jak musiałam negocjować, kiedy ci sprzątałam szafę? Tu jest plamka. No i co? Sweter włożę. Pamiętasz?
– Oj tam, oj tam. A jak masz plamkę albo malutką dziurkę w zębie, to wyrywasz?
– No nie.
– Właśnie. Plombę nakładasz – oświadcza Pani N. i wyraźnie słyszę dumę w jej głosie. Trudno się dziwić, błysnęła geniuszem. 😉
ha ha ha 🙂 no powiem Ci Pani S. że Pani N. błysnęła geniuszem, bo sama bym chyba lepiej tego nie wytłumaczyła 😀
Błysnęła, błysnęła… Czasem jej się zdarza. 😉
wzmożona kontrola podstawą zaufania społecznego – to hasełko z zamierzchłej epoki, ale coś w tym jest, choć nie aż tak błyskotliwie.
Mnie się to hasło z ZUS-em kojarzy. 🙂
Geniusz ujawnia się w różnych sytuacjach….
P.S. Pierwszy raz jestem i już mi się podoba.
🙂
🙂 Witam i zapraszam. 🙂