Cena godności

Wpis stary, temat aktualny. Niestety.

Pewien europejski kraj. Cywilizowany. Podobno.

Osoba z niepełnosprawnością zamawia książki przez internet. Wybiera opcję odbioru w pobliskiej księgarni.

Może niektórych to zaskoczy, ale osoby z niepełnosprawnością potrafią czytać.

Kiedy dziewczyna zjawia się, żeby odebrać książki, korzysta z przycisku przeznaczonego dla osób z niepełnosprawnością. Dzwonek nie działa, więc Anna prosi rodziców, żeby znaleźli jej numer księgarni. Telefon  do firmy sprawia, że pojawia się pracownik. Wyraźnie daje klientce do zrozumienia, że nie jest mile widziana i żeby następnym razem skorzystała z innej księgarni. Oświadcza, że dzwonek nie działa i działać nie będzie. Z łaską przynosi zamówione książki. Dziewczyna czuje się tak, jakby przejechał po niej czołg.

Może niektórych to zaskoczy, ale osoby z niepełnosprawnością mają uczucia.

Następne zamówienie. Dziewczyna wybiera ten sam punkt odbioru. Główną rolę odgrywa odległość od domu. Ze względu na trudności z poruszaniem ma to dla Anny decydujące znaczenie. Ryzykuje spotkanie z mężczyzną, który przejechał po niej walcem. Liczy, że miał po prostu zły dzień.

Może niektórych to zaskoczy, ale osoby z niepełnosprawnością potrafią myśleć.

Kiedy okazuje się, że dzwonek nadal nie działa, dziewczyna telefonuje do księgarni, informując, że czeka  na zewnątrz. Pojawia się ten sam pracownik i ponownie daje do zrozumienia, że nie chce tu osoby, która samodzielnie nie dostanie się do księgarni, tylko śmie odrywać go od zajęć. Wydaje książki i znika, pozostawiając wściekłą dziewczynę na ulicy jednego z europejskich, cywilizowanych miast.

Może niektórych to zaskoczy, ale osoby z niepełnosprawnością przeżywają emocje.

Anna pisze skargę.

Może niektórych to zaskoczy, ale osoby z niepełnosprawnością potrafią pisać.

Otrzymuje pismo z przeprosinami i rabat na usługi.

Może niektórych to zaskoczy, ale nie ma takiego rabatu, który zrekompensowałby człowiekowi odarcie z godności.