Kopciuszek – reaktywacja

Za górami, za lasami, za siedmioma morzami żył wdowiec, który miał piękną córkę. Kiedy jeszcze dziewczynka była mała, mężczyzna postanowił ożenić się ponownie. Poślubił kobietę zaradną, ale jednocześnie zarozumiałą i złośliwą. Ona również posiadała potomstwo z poprzedniego małżeństwa: dwie córki, które wdały się w matkę. Szybko okazało się, że macocha nie zamierza dobrze traktować pasierbicy. Nie tylko zrzuciła na nią wszystkie prace domowe, ale też…

Dosyć! Kto dzisiaj uwierzy w tę bajkę, gdy wokół programy typu reality show, tabloidy, Internet? Trzeba nieco uwspółcześnić wersję. Do dzieła!

Za górami, za wykarczowanymi lasami, za siedmioma zanieczyszczonymi morzami żył mężczyzna, który miał córkę. Nie był wdowcem, ale rozwodnikiem. Żona wyjechała za granicę, żeby uzupełnić domowy budżet. Poznawszy przystojnego Włocha, zażądała rozwodu. Kiedy tylko rozwiązała małżeństwo, zerwała wszelkie kontakty z rodziną i zniknęła na zawsze.

Mężczyzna długo łudził się, że była małżonka zrozumie błąd i wróci na łono rodziny. W końcu postanowił ożenić się ponownie. Wybrał kobietę nieco młodszą od siebie, której natura nie poskąpiła obfitych kształtów tu i ówdzie. Ślub odbył się dosyć szybko i bez zbędnego rozgłosu.

Kobieta wniosła do związku niewielkie oszczędności oraz dwie córki. W ten sposób powstała patchworkowa familia, jakich wiele. Mijały lata. Rodzina znacznie poprawiła swój status majątkowy, rozkręcając salon fryzjerski i warsztat samochodowy. Właściwie całkiem dobrze powodziłoby się małżonkom, gdyby nie kłopoty z dziećmi. Trzeba uczciwie przyznać, że rodzice nieco zaniedbali sprawy wychowawcze, skupiając się na pomnażaniu majątku. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Rozkoszne maluchy dorosły, zamieniając się w rozwydrzone nastolatki z piekła rodem. W przestronnym domu, do którego przeprowadziła się rodzina, coraz częściej wybuchały utarczki i awantury. Z tego powodu ojciec coraz rzadziej bywał w domu, od problemów uciekając w pracę i gorące ramiona kochanki. Jego żona ze wszystkim musiała sobie radzić sama. Trudno się dziwić, że w końcu wylądowała u psychoanalityka. Bezskutecznie próbował leczyć skołatane nerwy kobiety. Co nie udało się specjaliście, uczynił młody kochanek, którego macocha zdobyła w swoim salonie fryzjerskim. Może nie radziła sobie z problemami rodzinnymi, ale miała oko do zatrudniania odpowiednich pracowników.

Od czasu, gdy okłady z młodego ciała zaczęły przynosić spektakularne efekty, macocha stała się bardziej zdecydowana w postępowaniu z pasierbicą. Po kolejnym wyskoku zaprowadziła ją do terapeuty, który zalecił zaangażowanie dziewczyny w obowiązki domowe. Mimo sprzeciwu nastolatka musiała odtąd sprzątać, gotować, prać i prasować. Znajomi, którzy bez skutku usiłowali wyciągnąć dziewczynę na imprezy, zaczęli nazywać ją Kopciuszkiem.

Pewnego dnia macocha oznajmiła Kopciuszkowi, że jedzie ze swoimi córkami na zakupy do sąsiedniego miasta. Zostawiła dziewczynie listę zadań i opuściła mieszkanie. Nastolatka pomyślała, że takiej okazji nie może zmarnować – trzeba wyrwać się na imprezę. Jak pomyślała, tak zrobiła.

Dziewczyna wybrała się ze znajomymi do klubu „Czarny Baron”. Pamiętała, że musi wrócić na tyle wcześnie, żeby macocha nie odkryła jej nieposłuszeństwa, ponieważ to oznaczałoby kolejne kary. Bawiła się świetnie. Szybko wpadła w oko królowi parkietu – Pięknemu Tomkowi.

Chłopak był bardzo tajemniczą postacią. Nikt nie wiedział, gdzie pracuje, ale musiało to być intratne zajęcie. Jeździł świetnym samochodem i ubierał się w modne, markowe ubrania. Złoty łańcuch na szyi był wystarczająco okazały, by stać się obiektem pożądania wszystkich chłopaków w miasteczku. Dziewczyny wolały Pięknego Tomka, a raczej jego konto bankowe, o którym krążyły legendy. Na próżno jednak miejscowe ślicznotki kusiły króla parkietu swymi wdziękami. Posiadacz złotego łańcucha pozostawał niewzruszony. Do czasu, gdy ujrzał Kopciuszka.

Uwagę roztańczonego chłopaka przyciągnęły złote sandałki migoczące w dyskotekowym świetle. Jego bystre oko natychmiast dostrzegło, że właścicielka bucików ma szczupłe kostki, bardzo zgrabne łydki i smukłe uda. Pięknemu Tomkowi spodobały się też wąskie biodra otoczone skórzaną spódniczką, szczupła talia i kształtny biust wychylający się z dekoltu różowej bluzeczki. Im wyżej wędrował wzrok chłopaka, tym bardziej rósł niepokój, że zakończenie tego atrakcyjnego ciała okaże się wielkim rozczarowaniem. Na szczęście twarz Kopciuszka stanowiła miłą niespodziankę: regularnych rysów nie psuł najmniejszy defekt. Idealny wygląd uzupełniały długie blond włosy spływające kaskadą na plecy dziewczyny. „Prawdziwa księżniczka” – pomyślał chłopak.

Oczy króla parkietu rozbłysły. Szybko znalazł się w pobliżu tajemniczej nieznajomej. Zaczęli tańczyć razem. Kopciuszek nie pozostał obojętny na wdzięki Pięknego Tomka  intensywnie potrząsającego biodrami. Nastolatka wprawnym okiem oszacowała markową odzież i złoty łańcuch. Wycena wypadła na tyle zadowalająco, że dziewczyna postanowiła przedłużyć swój pobyt w klubie, narażając się na surową karę ze strony macochy. Tak więc minęła siódma, ósma, dziewiąta, a Kopciuszek i Piękny Tomek bawili się w najlepsze. W końcu chłopak zaproponował podróż do swojego mieszkania. Dziewczyna zgodziła się bez zastanowienia. Serce zabiło jej szybciej, gdy zobaczyła wspaniały samochód nowego przyjaciela. Musiał kosztować majątek!

Mieszkanie Pięknego Tomka okazało się równie atrakcyjne co jego właściciel. Dom rodzinny Kopciuszka był okazały, ale z apartamentem chłopaka nie mógł się równać. Od razu było widać, że nad urządzeniem wnętrz pracowali projektanci i mieli przy tym nieograniczone środki finansowe. Kopciuszek poczuł, że znalazł swoje miejsce na świecie. Dziewczyna była gotowa zrobić wszystko, żeby móc częściej odwiedzać piękny apartament. Nie powstrzymała więc rąk chłopaka wędrujących po jej zgrabnym ciele. Piękny Tomek czuł, że zaraz trafi do raju. Zerknął na dziewczynę, żeby sprawdzić reakcję. Trochę się zdziwił, bo jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Pomyślał, że być może robi coś nie tak.

– Coś nie w porządku? – zapytał.

– Dlaczego? – zdziwił się Kopciuszek.

– Jakoś nie widzę zachwytu na twojej twarzy.

– A to… Botoks sobie zrobiłam i mam ograniczoną mimikę.

– Botoks w tym wieku?

– Jasne. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Skończ już gadać.

Ręce Pięknego Tomka wznowiły wędrówkę, choć uważny obserwator dostrzegłby, że wyznanie nastolatki nieco ostudziło zapędy chłopaka. Kiedy chciał pocałować Kopciuszka, trafił w próżnię. Dziewczyna odsunęła się gwałtownie.

– Co jest?

– Bez całowania. Wypełniacz musi się uleżeć!

– Jaki znowu wypełniacz?!

– Usta mam świeżo zrobione.

Chłopak poczuł, że musi się napić. Sącząc drinka, przyglądał się swojej towarzyszce. Ciekawe, czy cycki ma prawdziwe? – zastanawiał się intensywnie. Zanim zdążył pomyśleć, wyjawił swoje wątpliwości.

– Oszalałeś? Natura bywa hojna, ale bez przesady.

– A pośladki? – zapytał król parkietu drżącym głosem. – Może chociaż one są naturalne?

– Nic z tego. Wkładki.

Piękny Tomek poczuł, że namiętność opuszcza go z zawrotną prędkością. Na próżno starał się podsycić płomień. Konar nie zapłonął.

Tymczasem Kopciuszek zdawał się nie dostrzegać zniechęcenia chłopaka. Nastolatka podeszła bliżej i zaczęła kusząco poruszać się  w rytm muzyki, a gdy nie dostrzegła żadnej reakcji, złapała chłopaka za rękę i pociągnęła do sypialni, którą obejrzała zaraz po wejściu do mieszkania. Piękny Tomek był tak oszołomiony, że nie zdążył zaprotestować. Zresztą skupiał się na tym, żeby nie krzyczeć z bólu, gdy tipsy dziewczyny wbijały się w jego dłoń. Zanim chłopak się zorientował, leżał na łóżku i czuł, że wprawne ręce Kopciuszka pozbawiają go ubrania. Nawet nie próbował się zastanawiać, skąd bierze się biegłość dziewczyny w tej dziedzinie. Po chwili i ona zrzuciła ubranie. Piękny Tomek popatrzył na zgrabne ciało i zmobilizował wszystkie siły, żeby wzbudzić w sobie pożądanie. Już był bliski sukcesu, gdy zauważył maleńką bliznę na biodrach dziewczyny.

– Co to jest? – zainteresował się.

– To? Ślady po liposukcji.

– Po czym?

– Tłuszcz sobie odsysałam.

– Czy jest jakaś część ciała, której sobie nie zmodyfikowałaś?

– Hmmm, niech pomyślę… Nie. Ale to ci chyba nie przeszkadza?

– Trochę tak.

– Daj spokój. Nie zachowuj się jak stary dziad. To są normalne, nowoczesne metody dbania o wygląd.

– Być może, ale mam wrażenie, że zamiast księżniczki poderwałem jakąś zmutowaną hybrydę rodem z filmów science fiction.

– Przestań marudzić i bierz się do roboty.

– Kiedy naprawdę nie mogę. Muszę się napić.

Chłopak sięgnął po szklankę z drinkiem. Właśnie chciał zanurzyć usta w wysokoprocentowej mieszance, kiedy dziewczyna złapała go za udo, przy okazji  wbijając w nie sztuczne paznokcie. Piękny Tomek poczuł okropny ból. Wrzasnął i mimowolnie wypuścił szklankę. Zawartość zalała twarz Kopciuszka.

– Cholera! Mógłbyś trochę uważać! – krzyknęła dziewczyna, wyskakując z łóżka.

Zaczęła wycierać twarz, rozmazując makijaż. Po minie chłopaka zorientowała się, że coś jest nie tak.

– Czekaj! Skoczę tylko do łazienki – powiedziała i zniknęła.

Piękny Tomek uporządkował łóżko. Minęło pięć minut, dziesięć, piętnaście. Kiedy król parkietu zaczął się zastanawiać, czy aby dziewczynie nic się nie stało, ta pojawiła się w końcu w sypialni. Właśnie wybiła północ. Chłopak spojrzał na Kopciuszka i zamarł. Długie blond włosy nie znajdowały się już na głowie, ale w ręce dziewczyny. Pod spodem nastolatka miała krótkie czerwone włosy, które raczej nie przydawały jej uroku. Twarz pozbawiona makijażu i sztucznych rzęs straciła cały czar. Piękny Tomek pomyślał, że to sen. Zamknął oczy, licząc, że kiedy je znowu otworzy, pokój okaże się pusty. Niestety się zawiódł. Zamykał oczy jeszcze kilka razy, ale Kopciuszek nie chciał zniknąć.

– Coś ci wpadło w oko? – zapytała nastolatka.

Niestety ty – pomyślał król parkietu, zastanawiając się, jak wybrnąć z niezręcznej sytuacji.

– Nie. Ale nici z naszej randki. Kiedy byłaś w łazience, zadzwonili do mnie z pracy. Muszę wyjść – powiedział, po czym nagle zaczął się spieszyć.

– Teraz? W środku nocy? Co to za praca?

– Absolutnie tajna. Nie mogę ci nic powiedzieć – stwierdził Piękny Tomek, po czym zebrał rzeczy dziewczyny i wcisnął jej w ręce. – Ubieraj się, ja już dzwonię po taksówkę.

– Ale… – dziewczyna próbowała coś powiedzieć, jednak chłopak już wybrał numer.

Kiedy taksówka została zamówiona, Piękny Tomek złapał Kopciuszka za ramię i wypchnął z mieszkania, obiecując, że zadzwoni. Zatrzasnął drzwi, zanim dziewczyna zdołała zaprotestować. Po chwili do jego uszu dobiegło gwałtowne stukanie, ale udał, że nie słyszy. Odważył się poruszyć dopiero wtedy, gdy winda ruszyła na dół. Miał nadzieję, że z dziewczyną w środku. Król parkietu zrobił sobie kolejnego drinka i wrócił do sypialni. Kiedy usiadł na łóżku, zobaczył but dziewczyny leżący nieopodal krzesła. Prawie jak w bajce o Kop… O nie! Nic z tego – pomyślał, po czym złapał pantofel i zaniósł do kuchni. Wrzucił but do kosza na śmieci i zatrzasnął drzwiczki szafki. Doszedł do wniosku, że podrywy w klubie są niebezpieczne, bo w słabym świetle trudno zauważyć zabiegi maskująco-upiększające. Postanowił, że od tego momentu będzie łowił dziewczyny wyłącznie na basenie.

I to jest właśnie wersja „Kopciuszka” dla współczesnego malucha, któremu rodzice pozwalają na swobodny dostęp do telewizji i Internetu. Na tę poprzednią się nie nabierze, nie ma szans!

7 myśli w temacie “Kopciuszek – reaktywacja”

  1. Idealna, teraz wszędzie pełno księżniczek. Stare porzekadło mówi,, każda potwora znajdzie swego amatora,, ale teraz trudno znaleźć potwora ?

  2. Bajka jest the best, czytałam z zapartym tchem 😉 Niestety w dzisiejszych czasach dużo kobiet robi przedziwne zabiegi ze swoim ciałem. Ja rozumiem poprawić jakieś tam drobne niedociągnięcia, ale zmieniać siebie całą, to już przesada. Wiem, że faceci są wzrokowcami i dlatego kobiety szaleją by im się przypodobać, ale pytanie czy warto się tak poświęcać? Często jest potem tak, że po dość inwazyjnej przemianie zaczynają pojawiać się skutki uboczne. Wiadomo, że takie zabiegi kosztują sporo kasy, więc kobietki szukają gdzieś taniej, na czarnym rynku, a potem są zrozpaczone, że zaczynają zmieniać się w prawdziwą bestię, a niekiedy nawet tracą życie.
    Dla mnie najważniejsze jest, by mój facet zaakceptował mnie taką jaka jestem, bo po co ta cała maskarada jeśli potem i tak wszystko wychodzi na jaw, a skoro zależy mu tylko na wyglądzie, to nie jest wart mej uwagi. Myślę, że gdyby taka jedna z drugą wszczepiły sobie mózg, to już nie musiałyby wypychać cycków by zaimponować swojemu partnerowi 😉

    Wiesz Pani S. gdy widzę w TV taką botoksową lalę, która płacze, że ma za małe usta, albo za chude pośladki, to mi się ciśnienie podnosi i tak sobie myślę: „oj gdybyś tak laska zamieniła się ze mną swoim ciałem, to szybko byś doceniła to co masz wraz z tymi drobnymi niedociągnięciami”. Powiem Ci, że niejednej niuni bym przywróciła taką zamianą wiarę w siebie 😉
    Ja na miejscu faceta, to niekiedy bałabym się dotknąć kobietę, żeby mi przypadkiem jakaś jej część ciała w ręce nie została 😀

    1. Dobrze, że są jeszcze faceci, dla których liczy się osobowość. Nie czarujmy się, że wyłącznie, ale też. 🙂 A jeśli chodzi o przemianę, zawsze się zastanawiam, jak to jest, kiedy zmieniasz wszystko. Czy nadal masz poczucie, że to ty?

      1. To powiem Ci Pani S. że mój mąż najpierw poznał mnie od tej można by rzec duchowej strony, bo najpierw dużo rozmawialiśmy na modnym wtedy Radiu CB, a potem dopiero po bodajże miesiącu albo dwóch się zobaczyliśmy na żywo 😉 Początek był przyznaję ciężki, bo towarzystwo męża i jego mama nie mogli mnie zaakceptować. Jednak po bliższym poznaniu zaczęliśmy nadawać na wspólnych falach, z jednym wyjątkiem 😉 I chyba nie jest najgorzej skoro jesteśmy już razem 23 lata. To jest dla mnie najważniejsze, że mój mąż akceptuje mnie taką jaka jestem z tymi swoimi wszystkimi niedoskonałościami i traktuje mnie najzwyczajniej w świecie 🙂

        Jednak przyznam Ci się Pani S. że gdyby te operacje wszelkie nie były dla mnie takie ryzykowne, to nie wiem, czy bym się nie skusiła poprawić to, czy owo w swoim wyglądzie, ale wszystko oczywiście w granicach rozsądku.
        Natomiast nie wyobrażam sobie zmienić się diametralnie, bo faktycznie można zatracić swoje ja, patrząc w lustro i widząc kogoś innego 😉

          1. Te nasze historie o miłości z CB brzmią prawie tak samo jak opowieści o dinozaurach, wydaje mi się, że to było tak dawno temu i w ogóle w innej epoce tzw. kamienia łupanego 😉

            W imieniu męża dziękuję 🙂

Skomentuj Aga Ł. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *