Dzisiaj króciutkie zestawienie: polskie seriale kontra rzeczywistość. Chyba nie muszę wyjaśniać, co jest czym. 🙂
Przed kolacją:
– Najdroższy, czy mam podać kolację o zwykłej porze? (Będziesz teraz żarł?!)
– Ależ oczywiście. Czuję, iż głód zaczyna szarpać moje trzewia. A cóż mamy na wieczerzę? (Jasne, szybciej, bo zdechnę z głodu. Co jest?)
– Kark wieprzowy, który siłowni nigdy nie oglądał, gdyż był hodowany w warunkach ekologicznych. Odpowiada? (Karkówka od ciotki Kryśki. Żresz czy nie?)
– Odpowiada. Spożyję na balkonie, gdyż świeże powietrze doskonale współgra z wieprzowym smakiem. (Jasne! Idę na balkon na fajkę. Tam przynieś.)
Po kolacji:
– Najdroższa, twoje umiejętności kulinarne sięgają gwiazd. (Nareszcie coś, co da się zjeść.)
– Ależ najdroższy, niegodnam twoich słów. To tylko kark wieprzowy, nie przepióreczka czy inna delicja. (I gra. Ciesz się, że w ogóle coś dostałeś.)
– I tak wspaniały. (wzruszenie ramion)
– Jestem wdzięczna, iż spotkała mnie pochwała z twych ust. (Dobrze, że zauważyłeś, co jesz.)
Przed pójściem do łożnicy/wyra:
– Musisz zdjąć odzienie, abym mógł wdzięki twe w pełni docenić. (Zrzucaj ciuchy, nie rób wiochy!)
– Tak, już to czynię. Nie zważaj na rumieniec, który barwi me lica. (Dobra, nie drzyj się, ale zgaś światło.)
– Bądź dzielna, najdroższa. (Jezu, raz moglibyśmy nie gasić!)
Po wyjściu z łożnicy:
– Uczyniłaś mnie szczęśliwym. (Hrrrrr!)
– To wspaniale. (Ej, przesuń się, bo kołdrę zabierasz.)
– Całuję twe oczęta i rączęta, i nóżęta… (Hrrrrr!)
– Dziękuję, najdroższy, śpij, aby twe siły witalne nie ucierpiały. (Ja pierdolę, rusz się, bo spadnę!)
😀 kurde Pani S. laptopa mam teraz upaćkanego zupą pomidorową 😀
Dlatego te seriale niektóre to flaki z olejem, żadnej pikanterii i ozdobników 😉
Przynajmniej wiem, co miałaś na obiad. ?