Uczta Trymalchiona

Pierwsza łyżka zupy przynosi smak pomidorów z lekką nutą bazylii i cynamonu. Przywodzi na myśl pełnię lata. Pod czerwoną taflą kryją się białe kulki mozarelli. W miarę ubywania zupy coraz lepiej widać ich błyszczącą powierzchnię obiecującą delikatny smak mleka uwięziony w sprężystym miąższu. Gdzieś w pomidorowej głębi ukryły się nuty zapisane białym winem. Cudowna kompozycja.

***

Grupa mężczyzn biegnie przez ulicę. Rozlegające się strzały są sygnałem, żeby przykucnąć i schować się za metalowymi tarczami. Zasłona okazuje się nieskuteczna i już po chwili jeden z ludzi pełznie po chodniku, zwijając się z bólu. Stara się zatamować krew wypływającą z rany na nodze. Po chwili tą samą ręką rozpaczliwie wzywa pomocy. Z daleka krwawa rękawiczka jest ledwo widoczna, ale łatwo ją sobie wyobrazić. Wiadomo, że z każdą chwilą szanse mężczyzny na przeżycie maleją. Szkarłatna strużka coraz mocniej wiąże go z wiecznością.

***

Złotobrązowa panierka pęka pod naporem noża. Pojawia się jasny płat mięsa. Kolejne pociągnięcie ostrzem odsłania ciemną linię szynki ukrytej we wnętrzu. Serowa lawa rozlewa się po talerzu, leniwie biorąc w posiadanie kolejne fragmenty białej porcelany. Puszyste pure ziemniaczane pokryte gęstym kobiercem koperku graniczy z ciemnoczerwonym kopczykiem buraków. Feeria barw cieszy oko, cudowny smak potraw jest rozkoszą dla podniebienia.

***

Na ulicy trzy postacie. Schowany za tarczą mężczyzna w brązowej czapce bejsbolowej bezradnie przygląda się innemu, który wije się w bolesnym tańcu, kurczowo ściskając nogę trafioną pociskiem. Gwałtowne ruchy rannego mężczyzny odciągają uwagę od trzeciej postaci, zastygłej pod metalową tarczą. Czerwona aureola wokół niebieskiego hełmu nie pozostawia wątpliwości. Ten człowiek albo już nie żyje, albo za chwilę umrze, zabierając ze sobą marzenia o życiu w szczęśliwym kraju.

***

Puszysty serek waniliowy stanowi doskonałe tło dla dorodnych malin kuszących jędrnością. Pod biało-czerwoną pierzynką ukryły się złote kawałki biszkoptów nasączonych kawą. Nad przezroczystym pucharkiem unosi się leciutki zapach likieru amaretto.

***

Nad otwartą trumną rozpacza grupa kobiet. Jedna z nich podchodzi i delikatnym gestem żegna poległego żołnierza. Jest w jej postawie czułość i bezbrzeżna miłość. Kolejne ujęcie. Ta sama kobieta zagarnia ręką ziemię i wrzuca ją do dołu, w którym zniknęła trumna. Brat, mąż, ojciec? Jakie to ma znaczenie…

***

Jakiś czas temu przyłapałam się na tym, że oglądam wiadomości, jedząc. Na ekranie śmierć i zniszczenie, a ja z obiadem, na kanapie. Poczułam niesmak.

4 myśli w temacie “Uczta Trymalchiona”

  1. Niestety tych smutnych i tragicznych informacji jest tak dużo, że momentami przyłapujemy się na tym, że przechodzimy nad tym do porządku dziennego, a co najgorsze w mediach nie da się odczuć powagi sytuacji tylko te złe wiadomości są przeplatane między reklamy lub choćby programy kulinarne 🙁

    1. Wiem, że w dużej mierze to zjawisko wynika z nadmiaru i zastanawiam się, czy raz w tygodniu nie powinien obowiązywać Dzień Dobrych Informacji.

      1. A wiesz ja to się tak zastanawiam, czy przypadkiem nie jest tak, że ludzkie tragedie i nieszczęścia przyciągają publiczność i stąd nadmiar tych pesymistycznych informacji w mediach.
        A co do pomysłu z Dniem Dobrych Informacji jestem jak najbardziej za 🙂

        1. Myślę, że to działa w dwie strony: ludzie chcą sensacji, więc ona się pojawia, ponieważ się pojawia, to ludzie ją pochłaniają.

Skomentuj Gabunia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *